Wesołe jest życie działkowicza, można sobie pogrzebać w ziemi szpadlem albo zagrać z kolegą partyjkę szachów. Do tego stylowe okulary, fajka na bluzie i mamy dziadka pierwsza klasa;)
Któż to w tej kuli sie schował? No jak to kto, zawodnicy zawodowo rzucający kulami do buli! A może i do bólu też, wszystko zależy od tego, gdzie celujemy.
Tak, to Grzesiek przesiaduje ze mną na Polach dniami całymi i całymi dniami. Na sportowo, czy też nie, kocyk zawsze zjawia się, a do tego koleżanki iiiiiiiiii jakoś ten czas płynie...
Dzisiaj proponuję chillout przy dźwiękach fletu prosto z Kill Bill'a 1. Uwielbiam Tarantino, jego przerysowania i zabawę z najbardziej znanymi motywami kina. Do tego nieamowite soundtrack'i i mamy wybuchową mieszankę, która mnie uwiodła. Enjoy.
Pewne jajko marzyło o tym, żeby stać się kiedyś ozdobą koszyczka wielkanocnego. Po tym jak wyszlo z kury i zostało oznaczone laserowym kodem kreskowym, wiedziało że chce zostać pisanką. Jednak zanim mogło osiągnąć swój upragniony cel, długo jeszcze musiało leżeć na półce w sklepie spożywczym razem z innymi skorupkowymi przyjaciółmi. Po długim oczekiwaniu trafiło wreszcie do ciepłego i przytulnego mieszkania państwa K. Jajko wiedziało, że jego sny się spełnią, niestety nie zdawało sobie sprawy jak twardym przyjdzie mu być. Po wyjęciu z pudelka z zadowoleniem rozgosciło się na łyżce do zupy, na której powędrowało nad garneczek z gotującą wodą. Para mile ogrzewała skorupke, gdy nagle całe wpadło do gorącej wody. Jajko krzyczało, darło się w niebogłosy!! Niestety nikt go nie słyszał ani nie rozumiał. Bezgłośny krzyk powoli stawał sie coraz słabszy i słabszy. Ostatecznie umilkł i płynne wnętrze jajeczka stało się tak twarde, że można je było kroić nożem. Ugotowane zostało przeniesione do miniaturowego baranka i sztucznego kurczaka. Tam leżało sobie aż nie zainteresował się nim pewien osobnik mający chrapkę obrać je ze skórki i zanużyć w majonezie. Tym samym skończyło w moim brzuszku a potem spłynęło do Wisły. Na tym kończy się bajeczka o jajeczku, które spełniło swoje marzenia.
A wszystko działo się przy akompaniamencie tej pięknej melodii:
Przy użyciu dwóch pierścieni redukcyjnych udało mi się zamontować mój stary konwerter rybiego oka. Trochę mi winietuje na rogach, ale zabawy jest co niemiara!
Pani Małgorzata znudzona leczeniem polskich zwierząt wyruszyła na podbój naszego zachodniego sąsiada czyli Niemiec. Trzymam za nią kciuki i mam nadzieję, że odegra się na szwabskich pupilach za całą II Wojnę Światową ;)
To się dopiero nazywa wzornictwo przemysłowe. Klasyczne radio z czasów, kiedy jeszcze moi rodzice nie wiedzieli o swoim istnieniu. Ma w sobie coś hipnotuzyjącego... Może te pokrętła jak oczka i białe ząbki z kości słoniowej. Mógłbym się w nie patrzeć godzinami, czekając aż do mnie przemówi...
Skoro jest Lany Poniedziałek, nie zostawię na Was suchej nitki! Za pomocą moich podwodnych zdjęć prosto z egipskiego basenu, zostaniecie wciągnięci w błękitną otchłań i zobaczycie co się dzieje pod powierzchnią.
Może i mają fajne fury pod knajpą, a do tego smaczne hambuksy. Tylko czekanie godzinę na jedzenie to lekka przesada. Ważne jest jednak zachowanie pogody ducha i zadowolenie się 10% rabatem.
Żony, to troche za dużo powiedziane, prędzej partnerki do barabara. Jest już zdrowy i jurny jak nigdy, więc jakby ktoś miał jakąś fajną kocicę to proszę o kontakt ;)
Człowiek nie zdaje sobie sprawy jakie fajne rzeczy do zabawy można znaleźć w Żabce pod domem. Niestety, żeby ułożyć zdanie potrzeba ze trzy paczki żelek Haribo, ale warto zainwestować w te słodkie literki :)
Imprezowe Subaru w drodze do klubu. Na jego pokładzie jak zwykle odbywają się najlepsze melanże. Dobrze, że przynajmniej kierowca zachowuje trzeźwość ciała i umysłu, gdyż kieruje się wyższymi celami... i co? Jazda jazda JAZDA JAzda!!
Nie jestem osobą wierzącą a jedynym bogiem, w którego wierzę jestem JA. Wydaje mi się jednak, że nasze życie jest już gdzieś zapisane. Oczywiście możemy robić pewne uniki i zmieniać bieg wydarzeń, ale niektórych rzeczy ni cholery nie ominiemy. Dzięki temu po każdej ch... sytuacji myślę sobie - tak miało być...
Niech mentosy nas odświeżą! Po szarej zimie przyszło słońce, kolory wyszły na ulicę! Czas na nowe projekty, nowe plany, nowe zajawki, wszystko nowe, nowe, nowe fresh and funky auuuuuuuuu!!!!!!
Toalety to pomieszczenia zaczarowane, są miejscem lektur wysmakowanej litereatury, medytacji, zgłębiania wiedzy... Do tego dochodzi magiczne pstryk i wcet jest pusty... PSTRYK
Leciwe dziadki prosto z Trójmiasta. Marian jak zwykle w wyluzowanej pozie obcina fotografa, natomiast Barbara prezentuje swój nowy ruch electro prawą ręką.
Wczoraj minął tydzień od pierwszego wyciskania ropy z łapy mojego kota... W zeszły poniedziałek Ozyrys, który chadza na spacery, walczy ze wszystkimi kotami w okolicy i sam jeździ windą, wrócił do domu z podkuloną łapą. Prześwietlenie nie wykazalo złamania kości, ale po znalezieniu ran okazało się, że musiał stoczyć niezłą walkę. Teraz chodzę z nim codziennie do weterynarza i oczyszczamy mu ranę... Wczoraj na przykład wpuszczalismy mu do łapy jodynę, prychania i miauczenia było co niemiara.
Czyli walentynki spędzone w doborowym towarzystwie ;) Grzeczne i urocze koleżanki, z którymi można wywijać na parkiecie do białego rana. Do tego dobre brzmienie electro i nic więcej do szczęścia nie potrzeba...